*Niedziela nie zapowiadała się ciekawie. Zachmurzone niebo i wiatr nie wróżyły dobrej pogody. Wygrzebawszy się z łóżka, Jacob ubrał się i wyszedł z dormitorium. W pokoju wspólnym pomachał tylko swoim znajomym i wychodząc na ciemny korytarz przy kuchni, oddalił się w kierunku Wielkiej Sali.*
*Po drodze na śniadanie nie spotkał żywej duszy... żywej. Przez przypadek wpadł tylko na Grubego Mnicha, który, chociaż nie była to jego wina, strasznie przepraszał Puchona. Zanim Jacob wszedł do Wielkiej Sali, zatrzymał się przed tablicą ogłoszeń, na której przeczytał o planowanej niedługo olimpiadzie międzyszkolnej z wróżbiarstwa oraz o przeniesieniu drugiego etapu olimpiady mitologicznej, w której w pierwszym etapie zajął drugie miejsce.*
*Popchnął ogromne drzwi i wszedł do środka. Na wszystkich stołach, łącznie z nauczycielskim, chłopak dostrzegł góry ciast. Najwięcej oczywiście było sernika. Nie zabrakło też kolorowych jajek, czekoladowych zajączków i sałatek. Mijając uczniów Ravenclawu i Slytherinu, zasiadł przy stole Hufflepuffu. Nałożył sobie dwa kawałki sernika i nalał do pucharu soku z dyni. Nie zdążył wziąć nawet kęsa, a lądująca na nim sowa rozpłaszczyła oba kawałki sernika spoczywające na srebrnym talerzu. Jacoba ogarnęła złość i wyrwał tylko zwitek pergaminu, który mu przyniosła. Rozwinął go i przeczytał kilkakrotnie, nie zważając na czekającą sowę, która dalej rozdeptywała jego placek. Od siedzącego obok Martina pożyczył pióro i kałamarz i na odwrocie listu zaczął bazgrać odpowiedź.*
***
Rufus Scigemour
Redakcja Times of Magic
Świat Magii
Z przyjemnością obejmę posadę redaktora w Twojej gazecie, drogi kolego.
Pozdrawiam,
Jacob Tom Evans.
***
*Zwinął papierek i wsadził sowie z dzióbek. Odlatując rozpryskała sernik po całym stole. Kawałek wylądował nawet na twarzy Jacoba i okolicznych osobach.*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz