*Długa brązowa szata, w której Jacob przybył na rozpoczęcie roku szkolnego w Argo Magic School, posiadała złote naszywki, które idealnie współgrały z jego miodowymi oczami i krótkimi, postanowionymi cienobrązowymi włosami. Z podniesioną głową przekroczył próg Wielkiej Sali. To, co tam zobaczył, przeszło jego najśmielsze oczekiwania. Uczniowie ledwie mieścili się przy czterech stołach Sali, która wypełniona była po brzegi. Lekko zbity z tropu z trudem przedarł się przez pierwszaków do stołu nauczycielskiego, gdzie spoczął obok swojego wuja.*
*Wielka Sala została pięknie przyozdobiona na rozpoczęcie, a zaklęcie Lumos fantastycznie współgrało z dekoracjami. Kiedy obie dyrektorki zaczęły przemawiać, cała sala ucichła. Całość przebiegał jak najbardziej pozytywnie. Po wstępnej przemowie i przedstawieniu kadry pedagogicznej, nadeszła pora na opiekunów. Ku swojemu zaskoczeniu, Jacob otrzymał Hufflepuff. Był z tego powodu niezmiernie zadowolony. Kochał ten dom i z doświadczenia wiedział już, że jest wspaniałym opiekunem domu. Do tego Hufflepuff... Nie mógł trafić lepiej.*
***
*Kiedy zapadły już egipskie ciemności, chłopak wymknął się ze swojego gabinetu i podążył w stronę sowiarni. Na szczęście znajdowała się ona na terenie zamku, więc nie musiał się specjalnie kwapić na zewnątrz. Otworzył powoli skrzypiące drzwi i wpadł do środka. Mimo braku szyb w oknach, co było logiczne w sowiarni, było tu bardzo ciepło - pogoda dopisywała dzisiaj. Wziął pierwszą z brzegu sówkę, wetknął jej w dziobek liścik, pogłaskał i puścił przez okno, obserwując chwilkę. Następnie obrócił się na pięcie i wrócił do swojego gabinetu.*
***
Drogi Rufusie, z powodu zastoju i braku jakichkolwiek perspektyw Twojej gazetki, jestem zmuszony zakończyć naszą współpracę
Jacob
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz