niedziela, 29 kwietnia 2012

Prefekt domu

 *Pogoda była wprost idealna na lekcję Opieki nad Magicznymi Stworzeniami, która odbywała się na szkolnych błoniach. Ku zdumieniu wielu uczniów, na skraju Lasu czekał na nich profesor Tonks. Kiedy wszyscy uczniowie zbliżyli się i zajęli swoje miejsca na kilkunastu pieńkach, profesor Tonks poinformował wszystkich o przymusowym opuszczeniu szkoły dotychczasowej nauczycielki tego przedmiotu. Puchonowi zrzedła mina, gdyż nie mógł być na pierwszej lekcji, więc nawet nie miał okazji poznać prof. Skouris. Po przeprowadzonym zastępstwie przez dyrektora Hogwartu, chłopak udał do swojej piwnicy, aby zrelaksować się i odrobić może jakieś zadanie domowe.*

***

*Kiedy Jacob wszedł do pokoju wspólnego Puchonów, koleżanki od razu rzuciły mu się na szyję wrzeszcząc coś o prefekturze. Był nieco zakłopotany, bo właściwie nie wiedział o co im chodzi. Nie do końca też je rozumiał. Na szczęście udało mu się uciec z ich objęć i zabarykadować w dormitorium chłopców.*

*Kilka minut później, kiedy pokój wspólny w miarę opustoszał, Puchon wymknął się z dormitorium do tablicy informacyjnej. Najnowsze ogłoszenie zatytułowane było "Prefekci". Chłopak oczywiście skierował wzrok natychmiast na prefektów Hufflepuffu. Ku swojemu ogromnemu zdziwieniu, dostrzegł tam swoje nazwisko, zaraz obok Samanthy Tonks. Wśród rozpiski prefektów dostrzegł też kilku znajomych: Luanne i Lucasa z Ravenclawu oraz Łaita, który został prefektem naczelnym, co z pewnością było jednym z największych wyróżnień dla ucznia. Poza tym praca domowa z Latania, Zielarstwa, dodatkowa z Astronomii. Jakby tego było mało, poniżej zauważył jeszcze kartkę z konkursem, podpisaną nazwiskiem Verde - a więc jeszcze raz zielarstwo. Nie miał siły zabrać się za to wszystko dzisiaj, więc rzucił się tylko na jeden z foteli. W głowie kłębiło mu się wiele myśli: Behati, rozpoczęcie w Argo Magic School, Behati, prace domowe, Behati, konkursy i jeszcze raz Behati...*


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz