*Wracając do swojego łóżka, u jego podstaw zauważył liścik, którego nie miał siły wczoraj przeczytać.Otworzył kopertę i dostrzegł malutkie pismo matki.*
***
Jacob Tom EvansSMiC Lumospiwnica Hufflepuffdormitorium chłopcówWitaj syneczku!Na wstępie pragnę Cię przeprosić, że nie mogliśmy odpisać Ci na poprzedni list. Nie było czasu żeby dołączyć Ci go do drzewa genealogicznego. Uznaliśmy z ojcem, że czas najwyższy, abyś się o tym dowiedział.Mam nadzieję, że u Ciebie lepiej niż u nas. Tata obecnie przebywa w Klinice Magicznych Chorób i Urazów Świętego Mugna po akcji na zleconej mu przez szefa Biura Aurorów. Wiesz jak jest, Potterowi się nie odmawia. Ale nie przejmuj się, wyjdzie z tego. Lekkie zadrapania, które nie chcą się goić. Nic poważnego.A ja? Masa papierkowej roboty. Trzeba skazać tych gnojów co zaatakowali ojca. Mam nadzieję, że członkowie Wizengamotu pójdą za mną twardą ręką i umieścimy ich w Azkabanie na wiele lat.Ucz się dobrze, nie łap Trolli, ubieraj się ciepło i jedz dużo!Twoi kochani rodzice<3
***
*Jacob położył się na łóżku i przyłożył sobie list do serca. Bardzo kochał swoich rodziców. Kiedy potrzebował rodziców, byli rodzicami. Kiedy potrzebował przyjaciół, byli dla niego przyjaciółmi. W uwagi, że Wywary i Trucizny zostały dzisiaj odwołane w ostatniej chwili, Jacob postanowił dla odmiany spędzić cały dzień leżąc w łóżku. Oczywiście z przerwami na posiłki w Wielkiej Sali i potrzeby fizjologiczne.*
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz