poniedziałek, 12 marca 2012

WTM, SOM, lekcje

*Łeb nawalał go niemiłosiernie. Wczorajsza impreza w dormitorium była naprawdę ostra. Po ogłoszeniu wyników Wielkiego Turnieju Magicznego, Jacob wraz z pozostałymi Puchonami udali się do dormitorium chłopców, gdzie razem z dziewczynami opijali zajęcie trzeciego miejsca przez Chace'a. Był to z pewnością duży sukces dla szkoły, ale także niesamowite wyróżnienie dla Hufflepuffu. Co więcej, kiedy Jacob przechodził bok Wielkiej Sali, kamyczków w klepsydrze Hufflepuffu znacznie przybyło, co dawało im znaczną przewagę nad pozostałymi. Chłopak co prawda nie przepadał za alkoholem, jednak dał się namówić na jedno... potem drugie... trzecie piwo... Ledwo widząc dostrzegł, że w ruch poszły przezroczyste płyny. Nie wiedząc kiedy, usnął leżąc obok Chace'a.*

***

*W Skrzydle Szpitalnym Jacob dostał jakiś błękitny eliksir, który wcale nie smakował źle. Ból głowy przeszedł w chwili. Kiedy wychodził ze Skrzydła, pielęgniarka pouczyła go o wpływie nadmiaru alkoholu na organizm człowieka. Chłopak obiecał sobie, że już nic nie tknie. Zanim udał się jednak do pokoju wspólnego, zahaczył jeszcze o Bibliotekę, skąd wypożyczył "Mitologię grecką i rzymską" oraz "Mitologia. Najpiękniejsze legendy". Kiedy wszedł do pokoju wspólnego zasiadł przed rozpalonym kominkiem, z którego buchało przyjemne ciepełko i otwierając książkę zaczął czytać, starając się zapamiętać jak najwięcej informacji na dzisiejszą Szkolną Olimpiadę Mitologiczną,*

***

*Lekki wiaterek rozwiewał mu włosy, kiedy szedł na środek szkolnego stadiony ku zgromadzonym uczniom i profesor Cahill. W ręku trzymał starą szkolną miotłę. Dzisiaj było trochę praktyki. Jednak Jacob był zawiedziony frekwencją, gdyż chciał rozegrać sobie meczyk. No ale chociaż poćwiczył pozycję ścigającego. Na pięć strzałów trafił tylko trzy, jednak dobre i to. Po Lataniu na miotle wraz z kolegami i koleżankami udał się do sali uroków na lekcje Zaklęć i Uroki. Trochę nudnawo. Jak dla niego, profesor Carft stosuje zbyt wiele zabawy kosztem wiedzy jaka zostaje im przekazywana podczas lekcji. Niezbyt podobała mu się więc praktyka zaklęć stałych. Magiczne Stworzenia z profesor Vanya zawsze mijały mu przyjemnie. Tak też było i dzisiejszego dnia. Leżąc na trawie pod drzewem z przyjemnością słuchał pani profesor...*

***

*Dwadzieścia minut po dwudziestej stawił się w Bibliotece na Szkolnej Olimpiadzie Mitologicznej. Test sprawił Jacobowi wiele problemów. Wiedział, że pierwszy nie będzie. W końcu w klasie pierwszej nie ma Mitów i Legend, jednak w głębi duszy miał nadzieję na chociaż brąz. Kładąc się do łóżka myślał tylko o tym, że musi jeszcze odrobić zadanie z Wywarów i Trucizn dla profesora Farrowa.*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz